
A glimpse into the future of security!🚀 Robot police was patrolling Shenzhen Airport alongside SWAT teams, like a sci-fi movie coming to life. 🤖🏙️#robot #tech #AI #Shenzhen #China @BaoanShow @iGuangdong @Ma_WuKong @zhang_heqing
— Shenzhen Channel (@sz_mediagroup) April 3, 2025
📷 福生同学 pic.twitter.com/KZomZoQpec
Zamiast dzwonka do drzwi – buczenie wirników. Zamiast dostawcy – bezzałogowy dron lądujący z pudełkiem gorących pierożków. To nie Black Mirror. To Shenzhen 2025.
Chińskie metropolie – od kantonu po Hangzhou – stają się placami testowymi dla „inteligencji, która chodzi, lata i mówi”. Drony dostawcze latają po jedzenie, a humanoidalne roboty na ulicach pomagają w obsłudze klientów, patrolują przestrzeń publiczną i... robią furorę na TikToku.
Nie trzeba długo szukać bohaterów tej rewolucji. Firma Unitree Robotics zdobywa rozgłos dzięki swoim czworonożnym robotom, które przypominają coś między robo-psem a parkourowcem z Boston Dynamics. Ale to dopiero początek.
Chińskie startupy prześcigają się w projektowaniu humanoidów: robotów, które chodzą, gestykulują, rozmawiają, a nawet... robią kawę. Oparte na modelach językowych takich jak DeepSeek R1, te maszyny wykorzystują lokalnie rozwinięte modele AI, które – co ważne – dorównują amerykańskim odpowiednikom, choć działają na mniej zaawansowanych chipach.
„Nie mamy najlepszych półprzewodników, ale mamy najlepsze pomysły” – mówi anonimowy inżynier z jednego z pekińskich laboratoriów. To trochę jak w kung-fu: nie liczy się miecz, ale ręka, która nim włada.
Za tą robotyczną ofensywą kryje się szersza wizja. Chiny – zmagające się ze starzejącym się społeczeństwem i niżem demograficznym – szukają odpowiedzi na pytanie: kto będzie pracować za 10–20 lat?
Odpowiedź? AI. I to nie taka zamknięta w serwerowniach, ale taka, która nosi mundur, kombinezon roboczy lub fartuch medyczny.
Roboty trafiają do fabryk, szpitali, na recepcje i do magazynów. „To nie zastępowanie ludzi – to tworzenie nowego rodzaju współpracy,” mówią chińscy decydenci. Ale czy na pewno?
Rozwój nie dzieje się sam z siebie. W ostatnich tygodniach prezydent Xi Jinping osobiście wzywa do wspierania chińskich firm technologicznych. Rząd dosłownie pompuje miliardy juanów w badania nad AI, robotyką i półprzewodnikami.
To sposób na ominięcie sankcji USA i ograniczeń eksportowych na chipy z USA i Tajwanu. A jednocześnie strategia, by wyrwać się z problemów tradycyjnej gospodarki.
Czy Chiny właśnie zbudowały nowy model społeczeństwa, gdzie roboty i AI stanowią jego mięśnie i mózg? A może to tylko pokaz siły, który ma przestraszyć Zachód i pokazać, że „Made in China” to już nie tanie podróbki, a technologia przyszłości?
Jedno jest pewne – AI przestaje być czymś wirtualnym. Teraz można ją spotkać na ulicy.
I to nie tylko w ekranie smartfona, ale twarzą w twarz.
Chcesz wiedzieć, gdzie poleci twój dron z ramenem albo jak wygląda dzień z życia humanoida w Hangzhou? Zostań z nami – to dopiero początek rewolucji.