
Sony Interactive Entertainment zaprezentowało wewnętrzne demo, w którym postać Aloy odpowiadała na pytania za pomocą AI – bez udziału aktorki. Czyli: algorytm, który udaje jej głos, ton, emocje i styl wypowiedzi. Dla wielu to przełom technologiczny. Dla samej Burch? Powód do niepokoju.
Demo szybko zniknęło z sieci, ale temat nie umarł – wręcz przeciwnie. W rozmowie z The Verge aktorka podniosła głos w imieniu całej branży.
Ashly Burch nie jest przeciwniczką AI – przeciwnie, widzi w niej ogromny potencjał jako wsparcie dla twórców:
"AI jako narzędzie, które ułatwia pracę deweloperom, to świetna rzecz… może pomóc w obróbce między sesją motion-capture a gotową implementacją" -
Ale jasno stawia granice:
"Musimy mieć pewność, że wersja postaci oparta na AI nie powie czegoś okropnego." -
To bardzo realne zagrożenie – przykład? Eksperyment z AI-Darthem Vaderem stworzonym przez Epic Games, który – jak się okazało – nie zawsze trzymał się poprawnych fraz…
W świecie, gdzie głos można skopiować jednym kliknięciem, pytanie „kto ma do niego prawa?” staje się fundamentalne. Burch zwraca uwagę na to, że nie wszyscy mają pozycję, by się bronić:
"Takie role są często niezbędne, by ludzie mogli zapłacić czynsz… rozwijać swój warsztat" -
Młodzi aktorzy, mało znane głosy – to oni są najbardziej zagrożeni wymazaniem przez AI. Bez regulacji, bez zgody, bez zapłaty. Przyszłość głosowej pracy staje się niepewna.
Burch nie ukrywa swojego strachu:
"To mnie tak bardzo smuci… Łamie mi serce. I przeraża" -
Wciąż ma nadzieję, że studia takie jak Guerrilla Games nie pójdą drogą pełnej automatyzacji:
"Nie wierzę w świat, w którym Guerrilla po prostu zastępuje każdego aktora wersją AI. To się nie wydarzy" -
Ale... dodaje, że ekonomia może być bezlitosna. AI jest szybsze, tańsze, „zawsze dostępne”. A to może kusić branżę – szczególnie w czasach cięć i presji budżetowej.
Trwa strajk SAG-AFTRA – aktorzy walczą nie tylko o lepsze płace, ale też o prawo do swojego cyfrowego „ja”. Chodzi o twarze, głosy, intonację. AI może to wszystko odtworzyć – pytanie brzmi: czy powinno?
Ashly Burch apeluje o konkretne działania:
Ashly nie jest technologicznym konserwatystą. Wierzy w AI jako partnera, nie zastępcę. Wierzy w hybrydy, w współpracę między aktorem i algorytmem. Ale ta relacja musi być uczciwa i świadoma.
Jeśli chcemy, by gry nadal miały duszę, emocje i autentyczność – nie możemy pozwolić, by AI zabrała nam ludzki głos. Bo wtedy, cytując samą Ashly:
"To może być piękne narzędzie. Ale bez zasad – może wyrządzić wiele krzywdy" -
Przyszłość dubbingu, narracji i postaci w grach wideo właśnie wchodzi w erę AI. Ale to, czy będzie to epoka świetności, czy erozji zawodu aktorskiego – zależy od nas wszystkich: graczy, twórców, odbiorców i decydentów.
Chcesz wiedzieć, jak sztuczna inteligencja zmienia świat rozrywki? Zostań z nami!