Joe Tsai, przewodniczący Alibaba Group, zwrócił uwagę na rosnące wydatki i wysokie wyceny firm zajmujących się sztuczną inteligencją. Według niego, entuzjazm inwestorów może prowadzić do nadmiernych spekulacji i przeinwestowania w technologie, które jeszcze nie osiągnęły pełnej dojrzałości. Jego komentarz odbił się szerokim echem wśród ekspertów, zwłaszcza że Alibaba sam jest zaangażowany w rozwój modeli AI i posiada własne centra danych, które wymagają olbrzymich nakładów finansowych.
Ostrzeżenie Tsai’ego nie jest odosobnione – podobne obawy wyraził wcześniej Robin Li, prezes Baidu, który zaznaczył, że nie wszystkie obecnie rozwijane technologie AI przyniosą oczekiwane zwroty z inwestycji. To oznacza, że chińskie firmy technologiczne, choć same inwestują w AI, zaczynają dostrzegać ryzyko związane z nadmiernym optymizmem rynkowym.
Jednym z największych beneficjentów boomu AI jest Nvidia – firma, która dostarcza układy graficzne i specjalizowane procesory wykorzystywane w treningu modeli AI. W ostatnich latach jej akcje poszybowały w górę, a firma odnotowała rekordowe przychody. Jednakże, jeśli faktycznie mamy do czynienia z bańką, Nvidia może być jedną z pierwszych ofiar jej pęknięcia.
Powodem jest to, że jej wycena rynkowa opiera się na przewidywaniach o dalszym wzroście popytu na układy AI. Jeśli inwestorzy nagle zaczną tracić wiarę w opłacalność niektórych projektów AI, może to doprowadzić do zmniejszenia zamówień na chipy i w efekcie – spadku wartości akcji Nvidii. Już teraz giełda zaczyna reagować na ostrzeżenia o potencjalnej bańce – po wypowiedzi Tsai’ego, notowania Nvidii i innych firm zajmujących się AI (takich jak Broadcom czy Micron Technology) zaczęły wykazywać wahania.
Podobieństwa do bańki internetowej z końca lat 90. są widoczne – mamy do czynienia z ekscytacją wokół nowej technologii, szybkim wzrostem inwestycji i wielkimi oczekiwaniami wobec przyszłości sektora. Jednak istnieją również istotne różnice:
Bańki inwestycyjne to zjawisko naturalne – powstają w wyniku nadmiernych oczekiwań i kończą się korektą. Nie oznacza to jednak, że AI jako technologia zniknie. Wręcz przeciwnie – najprawdopodobniej rynek doświadczy fali konsolidacji, w której przetrwają tylko najbardziej wartościowe firmy i projekty.
W krótkim okresie inwestorzy powinni być ostrożni, analizując rzeczywiste możliwości firm AI, a nie tylko ich potencjalne obietnice. Jeśli AI rzeczywiście jest przyszłością, to inwestowanie w solidne, ugruntowane firmy może być lepszą strategią niż pogoń za kolejnym startupem obiecującym rewolucję.
Ostrzeżenie Alibaby o możliwej bańce AI jest ważnym sygnałem dla inwestorów i obserwatorów rynku. Choć technologia ta ma ogromny potencjał, nie wszystkie obecne inwestycje okażą się trafione. Nvidia, jako kluczowy gracz w ekosystemie AI, będzie musiała dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych, aby utrzymać swoją pozycję. Czy czeka nas korekta, czy dalszy wzrost? To pytanie, na które odpowiedź poznamy w kolejnych miesiącach.