Od czasu premiery ChatGPT i eksplozji narzędzi generatywnych pokroju DALL·E czy Midjourney, twórczość przestała być domeną wybranych. Każdy z dostępem do klawiatury może teraz tworzyć – szybko, tanio i nieźle. Ale właśnie w tej masowości czai się paradoks: im więcej sztuki na klik, tym bardziej cenimy tę, która wymagała potu, ciszy i człowieczego „aha!”.
Jak zauważa Przegalińska, produkcja treści przez AI stanie się wkrótce tak powszechna, że „będzie miała charakter PDF-owy” – czyli praktyczny, poprawny, ale nijaki. A to otwiera przestrzeń dla twórczości, która nie jest idealna, ale jest prawdziwa.
Ręcznie namalowany obraz, narysowana ołówkiem okładka książki, piosenka zaśpiewana z trzaskiem w głosie – to wszystko, co jeszcze niedawno było „codziennością artysty”, dziś zaczyna wyglądać jak artefakt z czasów analogowych. I właśnie dlatego ludzie zaczną płacić więcej za to, co „hand-made”, „human-made”, „soul-made”.
Podobnie jak w gastronomii – gdzie fast food zdominował rynek, ale fine dining przeżywa renesans – tak i w sztuce zadziała mechanizm kontrastu. AI będzie odpowiadać na potrzeby mas, a sztuka ludzka – na potrzebę wyjątkowości.
Profesor Włodzisław Duch z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika ostrzega jednak, że technologia bez refleksji może prowadzić do „powierzchownego myślenia”. W świecie, gdzie AI podsuwa gotowe odpowiedzi, potrzebujemy kultury, która uczy pytać głębiej.
"AI nie jest zła sama w sobie, ale jeśli nie towarzyszy jej edukacja kulturotwórcza, może zubożyć nasz sposób myślenia." -
Czyli: jeśli nie nauczymy się korzystać z AI mądrze, to zamiast renesansu sztuki dostaniemy zalew algorytmicznych tapet i muzyki lo-fi dla korporacyjnych lobbystów.
Era AI to nie koniec sztuki. To początek nowej epoki, w której twórca ludzki przestaje być monopolistą, ale staje się marką premium.
Sztuka przetrwa. Ale tylko wtedy, gdy będzie chciała być czymś więcej niż „ładnym obrazkiem”. Będzie musiała być opowieścią. Błędem. Intencją. Odruchowym pociągnięciem pędzla.
I wtedy – nawet z całą flotą sztucznej inteligencji w tle – nadal to my będziemy tworzyć dzieła, które naprawdę poruszają.