🚨BREAKING: The European Parliament has just APPROVED the AI Act. What everyone should know:
— Luiza Jarovsky (@LuizaJarovsky) March 13, 2024
➵ The AI Act follows a risk-based approach. Some AI systems are banned, such as those involving:
- Cognitive behavioral manipulation of people or specific vulnerable groups;
- Social… pic.twitter.com/JiaA8qXEGx
Zacznijmy od podstaw. AI Act, czyli sztandarowy projekt legislacyjny UE dotyczący sztucznej inteligencji, miał być tarczą chroniącą obywateli przed zagrożeniami związanymi z AI. I słusznie! Ale przy okazji stał się też mieczem wiszącym nad głowami startupów, które nie mają zespołu prawników na etacie i serwerowni za miliony euro.
Teraz jednak coś się zmienia.
Komisja Europejska ogłosiła, że planuje konsultacje z przedsiębiorcami, aby uproszczyć zgodność z przepisami, szczególnie dla mniejszych graczy. Mówiąc prościej: „Nie chcemy, żeby papierkologia zabiła Twoją genialną aplikację AI jeszcze zanim ją pokażesz światu”.
"Naszym celem jest stworzenie środowiska, które będzie wspierać innowację, a nie ją tłumić" - podkreślają przedstawiciele Komisji Europejskiej.
I dodają:
"Europa musi być nie tylko bezpieczna, ale i konkurencyjna" -
Co ciekawe, UE wyraźnie próbuje znaleźć trzecią drogę między podejściem USA i Chin:
Unia tymczasem mówi: równowaga. Chce zadbać o bezpieczeństwo obywateli, ale nie kosztem innowacyjności europejskich firm. Brzmi jak plan? Brzmi jak plan!
To, co naprawdę istotne, to fakt, że Bruksela nie robi tego zza biurka. Planuje bezpośrednie rozmowy z przedsiębiorcami, a nie tylko z korporacyjnymi gigantami. Celem jest poznanie realnych bolączek startupów AI – od zawiłości prawnych, po koszty certyfikacji i niepewność inwestycyjną.
"Chcemy, by europejskie startupy miały warunki do rozwoju takie same jak ich odpowiednicy w Dolinie Krzemowej. Albo lepsze" - zapowiada jeden z doradców Komisji ds. cyfryzacji.
Oto, co może się zmienić w nadchodzących miesiącach:
Innymi słowy: mniej biurokracji, więcej kodowania.
Czy to wystarczy, by europejski ekosystem AI zaczął na serio konkurować z USA i Chinami? To dopiero się okaże. Ale jedno jest pewne: intencja jest słuszna, a kierunek – długo wyczekiwany.
Unia wreszcie przestaje mylić regulowanie z ograniczaniem i pokazuje, że rozumie, iż innowacja to nie tylko hasło na konferencji. To ekosystem, który trzeba pielęgnować – czasem dając mu więcej swobody.
Podsumowując:
UE w końcu mówi startupom AI: „Nie jesteśmy tutaj, by Cię karać. Jesteśmy tu, by pomóc Ci wzrosnąć”. Jeśli za słowami pójdą czyny – może się okazać, że przyszłość AI będzie miała europejski akcent.
Gotowi na AI po europejsku? My już trzymamy popcorn – i klawiatury w gotowości.