
🔍 Google's blockchain-powered energy grid revolution is here! 🔋 The tech giant's AI-driven platform with PJM Interconnection aims to transform electricity markets through decentralized transactions, stablecoin settlements, and automated grid optimization—but security risks like… pic.twitter.com/oN2jYUbFVk
— Fenz AI (@fenzlabs) April 10, 2025
PJM Interconnection – największy operator sieci energetycznej w Ameryce Północnej – ma pod opieką prąd dla 67 milionów ludzi. To nie żart. Obejmuje m.in. najbardziej prądożerne miejsce na planecie – północną Wirginię, gdzie działa największe skupisko centrów danych na świecie.
Problem? Coraz więcej źródeł energii – od farm wiatrowych, przez fotowoltaikę, aż po nowoczesne elektrownie gazowe – próbuje się przyłączyć do tej ogromnej sieci. A proces integracji? Cóż, przypomina czasem papierkową wersję escape roomu. Trwa miesiącami, a nawet latami.
Jak donoszą newsy:
"Historyczne opóźnienia w przyłączaniu nowych źródeł energii prowadzą do niedoborów, wyższych cen i realnego ryzyka blackoutów." -
To nie są drobne problemy. To kryzys czekający w kolejce.
Na ratunek przychodzi nie kto inny, jak Google – oczywiście nie sam, lecz ramię w ramię z firmą Tapestry (tak, też spod skrzydeł Alphabet Inc.). Ich misja? Zastosować sztuczną inteligencję tam, gdzie wcześniej królowały Excela i ręczne planowanie.
AI ma zająć się tym, co dziś robią inżynierowie-szachiści: analizą, czy dana farma wiatrowa albo nowa elektrownia może zostać bezpiecznie przyłączona do sieci. Dzięki algorytmom uczenia maszynowego te decyzje mogą być podejmowane nie tylko szybciej, ale i z większą precyzją.
Lynne Parker z Biura Polityki Naukowej i Technologicznej USA kiedyś powiedziała:
"AI pozwala podejmować decyzje szybciej, bardziej ekonomicznie i bezpieczniej. To jak mieć drugą parę oczu – tylko, że nie mrugają" -
Google i Tapestry chcą stworzyć coś na kształt „Google Maps” dla systemu energetycznego PJM. Nie mówimy tu o klikaniu w stacje ładowania Tesli – mówimy o pełnym, cyfrowym modelu sieci, który pozwoli symulować, planować i optymalizować wszystko – od przepływu mocy po zarządzanie kryzysowe.
To oznacza mniej chaosu, mniej zgadywania i… może wreszcie więcej zielonej energii w naszych domach.
Start projektu zaplanowano na 2025 rok, ale implementacja będzie przebiegać falami przez kolejne lata. PJM nie podaje jeszcze dokładnych szacunków co do oszczędności czasu, ale sami przyznają, że spodziewają się znaczącej poprawy efektywności.
A przecież czas w energetyce to nie tylko pieniądz – to stabilność, bezpieczeństwo i przyszłość.
Partnerstwo Google i PJM to nie tylko kolejny headline z buzzwordem „AI”. To realny przykład, jak technologia może pomóc rozwiązywać najbardziej palące problemy infrastrukturalne – te, które dotyczą każdego z nas.
Bo jeśli AI potrafi ogarnąć największą sieć energetyczną Ameryki, to może jednak jest nadzieja, że poradzi sobie też z naszymi... rachunkami za prąd?