Microsoft zwalnia 9 100 osób. Czy to prawdziwa cena za przyszłość AI?
INFORMACJA04-07-2025
Microsoft zwalnia 9 100 osób. Czy to prawdziwa cena za przyszłość AI?
Microsoft – technologiczny gigant, lider rewolucji AI, partner OpenAI i twórca Azure – ogłasza coś, co może brzmieć jak chłodny prysznic po latach wzrostów: cięcie 4% globalnych etatów, czyli około 9 100 miejsc pracy. Najbardziej dotknięte? Działy sprzedaży i... zaskakująco – zespół odpowiedzialny za Candy Crush. Brzmi brutalnie? To tylko wierzchołek lodowej góry, na której Microsoft buduje nową rzeczywistość: świat napędzany przez sztuczną inteligencję – za każdą cenę.
AI kosztuje. I to miliardy.

Microsoft wydał w ostatnich miesiącach ponad 80 miliardów dolarów na rozwój infrastruktury AI – od partnerstw z OpenAI, przez rozwój Copilotów, aż po budowę nowych centrów danych, które przypominają bardziej elektrownie mózgu niż zwykłe serwerownie.

I teraz przyszedł moment na bilans.

Od Candy Crush do chmury – kogo dotknęły zwolnienia?

Wbrew pozorom, nie są to „techniczne” cięcia. Microsoft nie zwalnia inżynierów od AI, nie tnie inwestycji w chmurę, ani nie wycofuje się z żadnego strategicznego kierunku. Przeciwnie.

Zwalniani są pracownicy:

  • działów sprzedaży (automatyzacja + zmiana modelu sprzedaży w erze SaaS),
  • segmentów gier mobilnych (część mniej rentownych),
  • wsparcia i operacji (coraz częściej wspieranych przez Copiloty i automatyzację).

To jasny sygnał: AI nie tylko tworzy nowe miejsca pracy. AI też je redefiniuje – czasem brutalnie.

Koszt transformacji: mniejsze marże, większe ambicje

Microsoft to dziś druga największa firma świata, wyceniana na 3,7 bln dolarów. Ale nawet giganty czują presję, gdy zaczynają budować przyszłość AI „na serio”.

  • Koszty energii i chłodzenia centrów danych rosną,
  • Czas wdrażania nowych usług się skraca,
  • A konkurencja (Google, Meta, Amazon) nie śpi.

"Model: inwestuj w AI, oszczędzaj na wszystkim innym – to przepis na wysokie ryzyko, ale i potencjalnie ogromną nagrodę" - komentuje jeden z analityków Wall Street.

Globalny trend: nie tylko Microsoft

To nie jest jednostkowy przypadek. W ostatnich 6 miesiącach:

  • Google zamknęło dziesiątki projektów wewnętrznych i zredukowało ponad 10 tys. etatów.
  • Meta ogranicza inwestycje w metaverse na rzecz AI, także tnąc zespoły.
  • Amazon reorganizuje logistykę i retail, optymalizując (czytaj: zmniejszając) zespoły w imię efektywności chmurowej.

To oznacza tylko jedno: AI nie jest już przyszłością. To teraźniejszość – z bardzo realnymi kosztami.

Podsumowując: Czy AI zmienia świat? Tak. Ale najpierw zmienia... budżet

Nie da się budować cyfrowych miast przyszłości bez przearanżowania obecnych fundamentów.
Nie da się utrzymać marż przy inwestycjach rzędu dziesiątek miliardów bez trudnych decyzji kadrowych.
I nie da się zadowolić Wall Street wyłącznie wizją – trzeba dowieźć wynik, nawet kosztem Candy Crusha.

 

Co dalej?

Czy to początek nowego trendu? Czy inne firmy pójdą za ciosem? Czy automatyzacja zatrudnienia w IT i sprzedaży wejdzie na kolejny poziom?

Odpowiedź brzmi: już tam jesteśmy.

I choć może to nie jest „sexy” news jak premiera nowego modelu AI, to to właśnie tutaj – w decyzjach o zwolnieniach i centrach danych – rodzi się prawdziwa mapa władzy ery sztucznej inteligencji.

 

Co sądzisz?

Czy inwestycje w AI usprawiedliwiają takie ruchy?
Czy jesteśmy gotowi, by zamienić tysiące stanowisk w „algorytmiczną efektywność”?

Zostaw swój komentarz. Bo AI pisze przyszłość – ale to ludzie będą musieli w niej żyć.

Udostępnij ten artykuł: