
W świecie, gdzie każda linijka kodu bywa wyceniana na miliardy, OpenAI postanowiło pójść inną ścieżką. Firma – znana głównie z ChatGPT – balansuje między komercyjnym sukcesem a swoją pierwotną, non-profitową misją. I teraz robi coś, co trudno przeoczyć: tworzy specjalny fundusz mający na celu wsparcie lokalnych inicjatyw społecznych, edukacyjnych i zdrowotnych.
„Wierzymy, że AI powinno pomagać ludziom rozwiązywać największe problemy – i wspieramy organizacje, które działają na pierwszej linii” – napisali przedstawiciele OpenAI w oficjalnym komunikacie. Nie brzmi jak marketing? Bo to nie jest marketing. To strategia.
Nie chodzi o wielkie korporacje ani technologiczne huby w Dolinie Krzemowej. Fundusz OpenAI trafi do tych, którzy często stoją poza światłem reflektorów, ale mają ogromny wpływ lokalnie:
Nie był to odruch serca, tylko przemyślany proces. Na początku 2025 r. OpenAI powołało specjalną Komisję Non-Profit, która zebrała opinie od ponad 500 organizacji i ekspertów z całego świata, reprezentujących łącznie 7 milionów ludzi. To ich głosy pomogły uformować ramy tego funduszu. I – jak twierdzi sama firma – to dopiero początek.
Jak powiedział jeden z doradców OpenAI cytowany przez Reutersa:
"To realny, mierzalny sygnał – OpenAI chce budować globalne zaufanie" -
Plan nie kończy się na przelewie. Oto, co szykuje OpenAI:
To nie kolejna nowinka z Doliny Krzemowej. To transformacja myślenia o AI jako narzędziu nie tylko do zarabiania, ale i do pomagania. OpenAI pokazuje, że sztuczna inteligencja może być użyteczna tam, gdzie budżet nie domyka się w Excelu, ale w realnym życiu ludzi.
A teraz pytanie do Ciebie:
Czy AI powinna wspierać lokalne społeczności?
Czy taki model – zrównoważonego rozwoju i zaangażowania – ma szansę zadziałać w Europie? W Polsce?
Zostaw komentarz – bo to właśnie rozmowa, refleksja i zaangażowanie społeczności mogą sprawić, że AI stanie się prawdziwie nasza.