
TomTom zwalnia 300 osób – ich obowiązki przejmie sztuczna inteligencja 🤖 Czy AI zagraża coraz większej liczbie zawodów? Przyszłość pracy kształtuje się na naszych oczach #AI #technologia #praca https://t.co/hcNq0EHMKj
— android.com.pl (@android_polska) June 30, 2025
Tradycyjny model subskrypcji? Out.
Manualne aktualizowanie tras? Prehistoria.
Człowiek jako główny twórca map? No cóż… dziękujemy.
TomTom przechodzi na AI-first approach w budowie swoich usług lokalizacyjnych. Co to oznacza w praktyce?
TomTom odchodzi od roli dostawcy sprzętu czy aplikacji, a staje się platformą lokalizacyjną nowej generacji. Wszystko pod hasłem: mniej ludzi, więcej algorytmów.
Jak zauważają analitycy z branży:
"W erze, gdzie każda firma chce mieć własną mapę — od Tesli po Amazona — TomTom musi być o krok przed nimi, nie tylko technologicznie, ale i kosztowo" -
Trudno nie zauważyć, że TomTom zmienia biegi, bo konkurencja nie śpi:
TomTom, choć mniejszy, ma jedną kartę przetargową: europejski rodowód i specjalizacja w usługach „white-label” dla przemysłu motoryzacyjnego. A teraz z AI pod maską — może wrócić na autostradę innowacji.
Choć TomTom podkreśla, że to „naturalny etap transformacji cyfrowej”, redukcja 300 etatów boli. To nie tylko zmiana strategii – to zmiana filozofii. Firma, która przez dekady była symbolem ludzkiej inżynierii map, dziś stawia na maszynowe zrozumienie przestrzeni.
Ale – brutalnie szczerze – to także znak czasów: AI nie pyta, AI wyprzedza.
TomTom właśnie wyznaczył nowy kierunek: mapy bez ludzi, usługi bez klików, logistyka bez opóźnień. W erze autonomicznych aut, dronów i cyfrowych bliźniaków — taka mapa to nie wybór. To konieczność.
Więc jeśli w najbliższej przyszłości Twoja nawigacja nagle zasugeruje idealnie pustą drogę przez środek miasta... wiedz, że to już nie człowiek. To AI z TomToma, która wie, gdzie jesteś — zanim Ty jeszcze ruszysz.