
🚨 OpenAI & Microsoft: Renegotiating a $13B+ Partnership Amid Restructuring 🚨
— Postcard Club (@thepostcardcb) May 11, 2025
OpenAI is in high-stakes negotiations with Microsoft to redefine their longstanding partnership, pivotal to OpenAI's transition towards a public benefit corporation and potential future IPO.… pic.twitter.com/Cua6GY2RzP
Microsoft zainwestował w OpenAI ponad 13 miliardów dolarów od 2019 roku. Teraz, według Financial Times, gigant z Redmond może zredukować swój udział kapitałowy, by w zamian otrzymać długoterminowy dostęp do najbardziej zaawansowanych modeli AI. Chodzi o coś więcej niż tylko kontrolę – to gra o dostęp do przyszłości.
"Microsoft nie musi mieć większości. Chce mieć dostęp" - komentuje jeden z analityków rynku AI.
W ramach nowej umowy Microsoft może także zgodzić się na zmniejszenie udziału w przychodach OpenAI z 20% do 10% do końca tej dekady. Cel? Ułatwić firmie dostęp do kapitału i... otworzyć drzwi do IPO.
OpenAI nie chce zostać kolejną korporacją pozbawioną duszy. Dlatego zachowuje swoją strukturę non-profit, ale jednocześnie tworzy for-profitową spółkę zależną typu PBC (public benefit corporation). W praktyce: inwestorzy mogą zarabiać, ale firma ma obowiązek realizować cele społeczne.
Sam Altman, CEO OpenAI, tłumaczy to prosto:
"To kompromis, który pozwala nam dalej działać zgodnie z misją, jednocześnie pozyskując kapitał niezbędny do innowacji" -
W marcu 2025 roku OpenAI ogłosiło plan nowej rundy finansowania o wartości do 40 miliardów dolarów, z SoftBankiem jako głównym graczem. Docelowa wycena firmy? Około 300 miliardów dolarów. Fundusze mają pójść na badania, infrastrukturę obliczeniową i rozwój usług, z których korzysta już ponad 500 milionów użytkowników tygodniowo.
Nowa struktura partnerstwa daje OpenAI większą elastyczność. Microsoft zgodził się, by firma mogła nawiązywać relacje z innymi gigantami, takimi jak Oracle i SoftBank, w ramach projektu Stargate — wielkiej inicjatywy budowy centrów danych AI w USA za... bagatela 500 miliardów dolarów.
To milowy krok, który może całkowicie zmienić układ sił w światowym ekosystemie AI.
Choć OpenAI jeszcze nie ogłosiło oficjalnej daty wejścia na giełdę, cała operacja wygląda jak starannie przygotowany plan przed-IPO: nowa struktura właścicielska, dywersyfikacja partnerów, zabezpieczenie długoterminowej technologii, otwarte rozmowy z inwestorami.
OpenAI nie jest już tylko firmą tworzącą chatboty. To organizacja, która próbuje znaleźć złoty środek między etyką a ekspansją, między altruizmem a zyskiem, między misją społeczną a byciem liderem w wyścigu technologicznym XXI wieku.
Czy uda się jej pogodzić te sprzeczności? Jeśli tak, może nie tylko wejść na giełdę, ale też — mówiąc bez przesady — zmienić przyszłość technologii tak, jak zrobiły to kiedyś Google czy Apple.
"Nie chodzi tylko o technologię. Chodzi o to, kto będzie miał klucz do przyszłości" - można by podsumować całą rozgrywkę.
Ciąg dalszy tej historii z pewnością nastąpi... a my będziemy relacjonować każdy jej krok. Chcesz więcej takich analiz? Obserwuj blog i daj znać: Czy uważasz, że AI powinna pozostać pod kontrolą organizacji non-profit, czy pójść na pełną giełdową petardę?